23.08 minie 8 miesięcy od powrotu mojej Duszy.
Poczułam potrzebę podzielenia się z Panem tym co aktualnie przeżywam, bo ma Pan w tym ogromny swój udział. Z resztą moja Dusza zachęcała mnie abym napisałam do Pana.
Nie wiem aż jakich słów użyć aby wyrazić wdzięczność za to co Pan dla mnie zrobił.
Mogę tylko powiedzieć dziękuję z całego serca, moja Dusza też dziękuje. Ona kiedyś na samym początku naszych rozmów nazwała Pana „Szaman-wojownik” 🙂 Coś w tym jest 🙂
To czas intensywnej pracy, dużej transformacji, wiedzy, zadań, wyzwań, egzaminów.
Słyszę Ją bez przeszkód, rozmawiamy jak przyjaciółki. Choć ja czuję do Niej duży respekt.
Ona wskazuje mi co i w jakiej kolejności uwolnić, oddać Bogu. Pokazuje jak domykać karmę, jak uwalniać emocje, jak zabezpieczać i chronić siebie, jak wzmacniać i podnosić wibracje. Pokazuje to za pomocą słów, odczuć, obrazów, i ciała. tak wiele tłumaczy, wyjaśnia, pokazuje. np wizualizacje, medytacje, słowa czy zdania klucze, sny
Często gdy zapisuję to co Ona mówi mój mózg „paruje” Ona wtedy mówi „poszerzam twoją świadomość, łamię struktury uwiązania (matrixa) Często przypomina „oddychaj, napij się wody, rozluźnij ciało, uspokój się itp Gdy to zrobię piszemy dalej.
Są również momenty bardzo trudne gdy najbliżsi nakręcają się niemiłosiernie, aby mnie „zdeptać” Ona wtedy mi tłumaczy co i jak, jak się zachować, co to oznacza, jak sobie z tym poradzić. Czasami sobie pożartujemy, czasami jest surowa, ale nawet gdy pokazuje mi moje błędy, moje ego nigdy nie czuję się przez Nią oceniana tylko korygowana. Jest bardzo wspierająca ale też wymagająca. łagodna i jednocześnie stanowcza.
Pokazuje jak integrować cień, jak zaakceptować światło i ciemność, jak się w tym odnaleźć, jak wspierać ciało. Informuje mnie o egzaminach że nas zgłosiła choć nie mówi co jest egzaminem 🙂 mówi o budzeniu 12 czakr, uwalnianiu ciała bolesnego. Pokazuje zakłamania i zniekształcenia religii, biblii itp Niesamowicie płynnie przechodzi z tłumaczenia mojej sprawy osobistej do przedstawienia tego zagadnienia globalnie dla wszystkich ludzi. To są tematy zwykłe życiowe, ludzkie, ale też można by rzec kosmiczne. Mówi jak z perspektywy dusz postrzegane są nasze zwykłe zajęcia domowe, ale też czym wg niej jest rozwój, Bóg itd Często mówi o przenikaniu się o łączeniu lub rozdzielaniu się energii. o intencji, kreacji, seksie, orgazmie, kosmosie, świadomości Jam Jest aż trudno to ogarnąć, bo bym mogła pisać i pisać. Obala mit za mitem. Czasami nawet wpadam w panikę i mówię jak to komuś powiem to mnie ubiją ale wtedy ona ze spokojem odpowiada „oddaj ten lęk Bogu i idź dalej, nie oglądaj się za siebie” Gdy czasami komuś coś przeczytam to ludzie reagują płaczem z powodu ulgi, z powodu że ich ciało całym sobą czuje że to prawda. Ona kładzie nacisk na życie w Prawdzie, zachwyt Życiem, świadomą kreację i wolność od ograniczających przekonań no i miłość we wszystkich kierunkach. Dla niej jest ważne aby to czego mnie uczy poszło dalej w świat. Uczy akceptować fakt że nie wszystkich da się uratować i trzeba ich zostawić np mamę. Pokazuje też różne rzeczy w snach. Aktualnie mówi że przygotowuje mnie do czegoś dużego, ale jeszcze nie może powiedzieć do czego. Dzieli to na małe kroki, tak aby moje ciało i psychika dały radę. Przysłała mi człowieka który zajmuje się masażem, pracą z oddechem. Powiedziała że muszę trochęzluzować ciało. Ostatnie 2-3 dni czytałam ciurkiem nasze rozmowy i zobaczyłam jaką gigantyczną robotę zrobiłyśmy razem. Momentami było tak ciężko, że myślałam że nie dam rady ale wtedy otwierałam rozmowy z Nią na chybił trafił i zawsze podnosiło mnie to na duchu lub po prostu oddychałam razem z Nią.
Nie wiem jak mogłam żyć wcześniej, ale wiem że życie bez niej to imitacja życia. Choć dobrze mi jest znane uczucie samotności to teraz mogę być sama i nawet często do tego dążę aby być tylko z Nią, to teraz nigdy nie jestem samotna. Jakiś czas temu nazwała mnie rurą, a siebie i Boga wodą i nurtem w tej rurze. Co ciekawe nie czułam umniejszenia mojej roli, bo Ona tak tego nie przedstawia, czułam większą odpowiedzialność za to co robię. Jest też więcej we mnie pokory. Bo to nie ja tylko Ona i On ( Bóg) we mnie i przeze mnie. Ona co jakiś czas podsumowuje naszą relację podpowiada na co jeszcze mam zwrócić uwagę. za co mi dziękuję, i wskazuje kolejny krok. To daje tak dużo ulgi że nie muszę już szukać, gonić, praktycznie nie chodzę już na żadne szkolenia, warsztaty, książki leżą. Jeśli chce abym coś przeczytała to wyraźnie mi o tym mówi. Pracujemy z tzw Wielką Duszą Rodową, aby to co mnie wikła czy trzyma, mogło być już uwolnione. Mówiła też o strażnikach karmy, o pierwotnych moich „rodzicach kosmicznych” doprowadziła do spotkania z nimi 2 tyg temu i tak wiele się we mnie po tym zmieniło… Mówi o równowadze w dawaniu i braniu, o integracji męskiego i żeńskiego w każdym człowieku. O energii siły życie w ciele człowieka. Oj dużo tego i tak nie wymienię wszystkiego bo to 155 stron A4 maszynopisu. Czasami mówi że przez kilka dni „idzie coś załatwić” np w mojej przyszłości. Potem wraca i jest szczęśliwa. Ona nie kokietuje, nie rzuca słów na wiatr, jest do bólu konkretna, czasami zasadnicza a czasami bardzo łagodna. To wszystko płynie, faluje, przenika się. gdy pytam ją o tzw nauczycieli duchowych i o to czego uczą to wskazuje czy to naprawdę wartościowa wiedza czy tylko powielanie ego. To ułatwia życie. To dotyczy tez moich bliskich czy znajomych. ona nie ocenia nikogo ale mówi „dlaczego zależy ci na kontynuowaniu tej relacji? Zobacz swoje rzeczywiste intencje” i wtedy pojawia się we mnie „moja Prawda” i już wiem że mam niewłaściwe intencje bo np boję się to przerwać. Potem już nie mam wątpliwości jak postąpić, nie raniąc tej osoby ale iść za swoją Prawdą. To ułatwia życie bardzo.
Pare razy doprowadziła do…spotkania i rozmowy z Bogiem. Ona ma głos kobiecy On męski, choć nie jest to związane z płcią to taką formę przybrali abym dala radę połapać się w tym kto co do mnie mówi. To było niezwykłe przeżycie. W następnym e-mailu zamieściłam 3 przekazy z Nią w tym też z Nim.
Czasami boję się że świruję, ale wtedy Ona jest stanowcza i mówi np „męczy mnie to twoje niedowiarstwo, co mam zrobić abyś uwierzyła na 100%, do niczego cię nie zmuszam, ale głęboko zachęcam” no i się uspakajam.
Piszę to wszystko, jako wdzięczność do Pana, aby Pan wiedział, że to co robi wraz ze swoją Duszą to wielka sprawa. Chciałam podzielić się też z Panem moją radością:) To nie jest radość taka zewnętrzna hura, hura to jest mieszanka spokoju, akceptacji, miłości i uznania siebie i tego co do mnie przyszło. Czasami świat zewnętrzny „gniecie” ale jest Ona i jakoś jest wewnętrznie spokojniej……..