W podziękowaniu za piękne prowadzenie
w tym tańcu, którym jest istnienie,
ślę wyrazy uszanowania największe,
bowiem wdzięczność jest wierszem:
Umarłam znowu – to był chyba zawał.
Poszłam sobie dalej, całej drogi kawał,
zanim się spostrzegłam, że nieżywa leżę,
że skonało we mnie wszystko to, w co wierzę.
Jednak Ty – mój Boże drogi,
zawsze jesteś przy mnie, wszędzie,
nawet gdy mój plan ubogi
nie zakłada, że tam będziesz.
Teraz własnej Duszy słucham,
choć chwilami innych hałas
sprawia, że zostaję głucha,
ale szukam Prawdy zaraz,
w podróży swej zmierzam do Siebie.
Bo po co gdzie indziej iść? nie wiem.
Z uszanowaniem
dla Pana pracy
i uczciwości
Natalia